Microstocki
![ShutterStock](/img/stock/banners/shutterstock.jpg)
![iStockPhoto](/img/stock/banners/istockphoto.gif)
![Dreamstime](/img/stock/banners/dreamstime.gif)
![BigStockPhoto](/img/stock/banners/bigstockphoto.gif)
![Fotolia](/img/stock/banners/fotolia.gif)
![123RF](/img/stock/banners/123rf.jpg)
![YaY Micro](/img/stock/banners/yaymicro.gif)
Po co rozbierać Nikona D7000?
Na to pytanie odpowiedź jest banalnie prosta – otóż po to, żeby zobaczyć co ma w środku. Wobec tego dlaczego akurat ten aparat? Ano dlatego, że firma Nikon nie wypowiedziała się jednoznacznie na temat producenta matrycy, a dokładniej czy jest to ich rodzimy produkt, czy może sensor pochodzi od Sony.
Jeśli o mnie chodzi, to właściwie nigdy mnie to specjalnie nie interesowało, bo przecież liczy się efekt końcowy – czyli zdjęcie, ale na różnych forach internetowych spekulacje na ten temat trwały. Aż w końcu serwis Chipsworks nie wytrzymał niepewności i postanowił zbadać sprawę, rozbierając po prostu aparat na części pierwsze. Wnętrze zawierało niepodważalny dowód - sensor IMX071 produkowany przez firmę Sony.
Co to zmienia – ano nic. Lustrzanka na pewno nie będzie przez to robić gorszych (ani też lepszych) zdjęć, może jedynie popsuć humor paru zagorzałym sympatykom sprzętu Nikona.
Szczegóły znajdziemy tutaj, w języku Szekspira.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy.
Skomentuj
Pole komentarz jest wymagane.